niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 2, Miłość jest skomplikowana...


Rozdział 2.

Gdy ujrzała prezent łzy znowu spłynęły po jej nieskazitelnej twarzy, aż do brody. W pudełku znajdowało się
ich wspólne zdjęcie, słownik polsko- koreański oraz naszyjnik. Nie był to byle jaki naszyjnik lecz połowa serca z grawerowanym ,,Best Friends K+D’’ . Kat nie mogła się na niego napatrzeć. Po chwili zauważyła dołączony list, a w nim treść:

,, Mam nadzieję, że słownik się przyda, abyś mogła przynajmniej coś zamówić w restauracji, a w późniejszym czasie dogadać się z mężem : ). Co do naszyjnika to wiesz pewnie kto ma drugą połowę ;) Mam nadzieję, że gdy będzie on spoczywał na twojej szyi, będziesz go czuć i na niego patrzeć, przypomnisz sobie mnie, drużynę i te wszystkie chwile, które tu spędziłaś. Wierzę, że jeszcze się spotkamy, ba, na pewno. Już zbieram na przyszłe wakacje, aby chociaż raz cię znowu przytulić, ucałować, wyjść na miasto lub pogadać o chłopakach. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Nigdy cię nie zapomnę i zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką, z resztą jaka z ciebie przyjaciółka skoro i tak jesteśmy jak siostry, tyle że przyszywane. Myślę, że odnajdziesz się w Korei. W końcu jesteś zajebista i ładna ;p Kocham cię, zadzwoń jak dolecisz i będziesz w domu.
                                                                                        Dzika <3’’

 
Kat czytała list dobre kilka razy i za każdym razem chciała wysiąść z samolotu i wrócić do Polski. Pewnie dlatego Dzika kazała jej to otworzyć w samolocie… Ale to nic, to ją nawet zmotywowało i zaczęła już się uczyć podstawowych słówek i zwrotów po koreańsku. Nieźle jej szło, nawet nie zauważyła kiedy zasnęła.
Ze snu wyrwał dziewczynę głos stewardessy oznajmiający, iż jest już na miejscu. Kat niechętnie spakowała się, założyła czapkę i z zamglonymi oczami ruszyła w stronę wyjścia. Była trochę słaba. Może dlatego, że nic nie zjadła? Lub przez nagły szok po obudzeniu? Chyba jedno i drugie. Wysiadając ktoś ją popchnął i upadła.
- Ał.! – krzyknęła.
Spojrzała w górę i zobaczyła wysokiego chłopaka (jak się można było spodziewać Koreańczyka), który wyglądał jakby przed kimś uciekał, co chwilę spoglądał za siebie, aż w końcu zaczął coś mówić, lecz zmęczona dziewczyna i tak go nie zrozumiała. Pomógł jej wstać. Zobaczyła, że był naprawdę przystojny i o dziwo wyższy od niej. Znów coś do niej powiedział i pociągnął ją w stronę filaru.
- Czemu on się chowa? – pomyślała Kat
Zaczęła go zaczepiać mówiąc po angielsku, ale on ją ignorował i cały czas trzymał za rękę, oglądając się a to z jednej, a to z drugiej strony kolumny. Dziewczyna była słaba, zmęczona i nie miała ochoty na żadne zabawy w chowanego, poza tym czekała na nią ciocia. Niewytrzymała.
- Czemu do cholery mnie za sobą targasz? Czy ja wyglądam jak walizka?!- krzyknęła, a chłopak odwrócił się do niej zszokowany i zauważył, że trzyma ją za rękę, ale i tak nie rozumiał co powiedziała, więc zaczął:
- Oh, przepraszam, zapomniałem. Muszę znaleźć swoich kolegów nie widziałaś przypadkiem grupy 4 chłopaków? I czy mogłabyś pożyczyć mi czapkę?- odparł trochę niedokładnie po angielsku, ale i tak go zrozumiała.
- Nie, nie widziałam nikogo takiego, a teraz przepraszam ale czeka na mnie ciocia. Po za tym czapka nie jest na sprzedaż.! – odparła i już miała odejść, kiedy on ścisnął jej rękę mocniej i powiedział:
- Obiecuję, że ją zwrócę.
Wyciągnął długopis i zaczął coś pisać na kartce.
- To mój numer telefonu, adres i dane, możesz po nią przyjść jeszcze dzisiaj wieczorem.- powiedział chłopak chowając różowo-czarny długopis z jakimś angielskim napisem.
- Ne’ust, Na’est, a może Nu’est- myślała dziewczyna po czym odparła:
- Skąd mam wiedzieć, że to twój adres?
- Oh, proszę zaufaj mi, naprawdę muszę pożyczyć tą czapkę.
Dziewczyna wiedziała, że jak nie dostanie czapki to jej nie puści, a że miała już dość, zgodziła się i poszła szukać cioci Young. Chłopak zaś, o dziwo, szybko uciekł, chowając twarz pod czapką. Dziewczyna spojrzała na kartkę.
,, Hwang Min Hyun, Nu’est…”
Dalej niestety nie wiedziała co było napisane, ponieważ były to jakieś koreańskie hieroglify, ale za to wiedziała co było na długopisie. Ale dlaczego te nazwy pojawiły się w tych dwóch miejscach. No nic, nie miała ochoty na głębsze przemyślenia. Schowała kartkę i ruszyła dalej.

10 minut później:
Kat znalazła ciocię. Uściskała ją i poszły razem odebrać bagaż. Nie opowiedziała jej o nowym, tajemniczym znajomym, który ukradł jej czapkę bo była zmęczona i chciała jak najszybciej pojechać do domu i zasnąć. Wyszły z lotniska. Wsiadły do żółtej taksówki i kierowały się w stronę domu. Chwilę rozmawiały o jej nowej szkole i drużynie siatkarskiej. Kiedy dojechały na miejsce pani Min wręczyła kierowcy kilka tysięcy won i ociężale wysiadła z taksówki z siostrzenicą. Kat była pod wrażeniem tego co zobaczyła. Piękny piętrowy dom pomalowany na śnieżnobiało z niebieskimi akcentami. Wyglądał jak z bajki. Z okien zwisały koronkowe firanki, a piękne dębowe drzwi dopełniały całość.
- Podoba ci się? – odezwała się ciotka – Tam będzie twój pokój.
Powiedziała i wskazała na okno z lewej strony znajdujące się na piętrze.
- Czy podoba? Jest jak z bajki. – powiedziała z uśmiechem.
Uśmiech. Pierwszy od bardzo dawna. Ona zdawała sobie z tego sprawę i po chwili zszedł on z jej twarzy jak słońce, które oczekiwało na burzę z piorunami. Zakryła to, czym prędzej wzięła walizki i podeszła do drzwi próbując zapanować nad jej uczuciami. Ciocia ruszyła za nią i otworzyła drzwi.
- Weź swoje rzeczy do siebie, rozpakuj się, a potem weź prysznic. Łazienka jest naprzeciwko twojego pokoju. Za jakieś pół godziny będzie kolacja. Więc się lepiej pośpiesz.
Jak powiedziała, tak zrobiła, tyle że wcześniej napisała do Dzikiej, że dotarła, dziękuje za prezent i zadzwoni jutro, ponieważ jest zmęczona. Zeszła na kolacje z mokrymi włosami kapiąc tym samym na swoje ubrania i dywan. Ciocia przygotowała ramen. Kat pierwszy raz je jadła. Dziwiła się w ogóle, jak można jeść zupę na kolację? Ale mniejsza z tym. Smakowało jej. Zjadła, włożyła naczynia do zmywarki, wgramoliła się po schodach na górę i położyła czekając na sen. Myślała o dzisiejszym dniu i stwierdziła, że po czapkę pójdzie jutro. Aha i wcześniej koniecznie musi sprawdzić kim jest ten Min Hyun i czym jest Nu’est? Zasnęła chwilę potem około 20.


Jest. Udało się. Jest 2 rozdział i na szczęście dłuższy. O dziwo dość szybko go napisałam. Gomen za wszelkie błędy i niedociągnięcia. Co myślicie?



- Halo, Wiosna, Jesteś tam?
-Abonent czasowo niedostępny, proszę zadzwonić później...

Niestety ale jak pewnie większość z was zostałam dobita tym co zobaczyłam dzisiaj rano za oknem... Katastrofa... Oby wiosna zawitała, bo nie chcę jej mieć dopiero na wakacje... -,-


sobota, 30 marca 2013

Zapowiedź ;)

   Z radością informuję, że z powodu świąt i spędzenia wieczorku w domu napisałam jakieś 3/4 drugiego rozdziału. Myślę, że zdołam go dokończyć i jutro pojawi się on na blogu. Plus, że jest dłuższy i pojawia się członek Nu'est. Mam nadzieję, że się spodoba ;) Jak myślicie kto to będzie?



Rozdział 1. Miłość jest skomplikowana...



               Rozdział 1.


-Słuchaj uważnie, masz od razu wsiąść do samolotu i się stamtąd nie ruszać, rozumiesz? – powiedziała ciocia Kat.

- Dobrze,… rozumiem. – odpowiedziała przygnębiona nastolatka.
Nie była zadowolona, że musi wyjechać do Korei. Nie znała języka, kultury i musiała zostawić wszystko co tutaj miała. Przyjaciół, szkołę, siatkówkę, grób matki… Była zdruzgotana faktem, że za chwile znajdzie się tak daleko od domu, w którym się wychowała, a swoją najlepszą przyjaciółkę będzie mogła zobaczyć tylko przez skype’a…
  Siedziała w taksówce z plecakiem wypełnionym jedzeniem na podróż oraz ze spływającymi strugami łez, których nie potrafiła kontrolować. Zaczęła po cichu szlochać, aby ciocia jej nie usłyszała, w końcu i tak narobiła jej kłopotów z powodu późniejszego utrzymania i zaopiekowania się nią. Lecz nie udało się, ciocia Young zareagowała...

- Kochanie, wiem, że jest ci bardzo smutno i ciężko z powodu śmierci mojej siostry i przyjazdu do mnie, lecz uwierz mi, naprawdę ci się tu spodoba. Jest dużo krajobrazów do fotografowania i widziałam drużynę siatkarską w twojej nowej szkole, więc jak najbardziej nie będziesz się nudzić. Na początku zawsze jest ciężko, ale wkrótce się przyzwyczaisz i znajdziesz znajomych. – pocieszała dziewczynę ciocia.
- Dziękuję, ci ciociu za wszystko. Dzięki tobie nie muszę jechać do domu dziecka. Naprawdę dziękuję.
 I kolejna słona łza spłynęła po policzku dziewczyny.
Pożegnała się z ciocią i rozłączyła się. Już miała zakładać słuchawki, gdy nagle kierowca odwrócił się do zapłakanej dziewczyny, podał jej chusteczkę i oznajmił, że już dojechali na lotnisko. Dziewczyna otarła łzy i wyszła z taksówki bez słowa. Wyciągnęła z bagażnika walizkę, sprawdziła jeszcze raz czy ma bilety i ruszyła do łazienki, aby doprowadzić się do porządku.
Po 10 minutach spędzonych w toalecie, Kat udała się do samolotu. Już miała wsiadać, kiedy nagle ktoś zaczął krzyczeć jej imię. Zdezorientowana, odwróciła się i zobaczyła Dziką. Znowu zaczęła płakać. Rzuciła się na dziewczynę i tak stały obydwie tuląc się i płacząc bez zamienienia ani jednego słowa. Po chwili odsunęły się od siebie i zaczęły rozmawiać.
- Mam dla ciebie prezent pożegnalny – powiedziała Dzika.
- Naprawdę nie trzeba było- odpowiedziała Kat, płacząc jak małe dziecko.
- Trzeba, trzeba. W końcu przyjaźnimy się. Otwórz w samolocie. Mam nadzieję, że to ci pomoże. – odparła o 5 cm od niej wyższa dziewczyna i wręczyła starannie zapakowane pudełeczko z niebieską wstążeczką.
- Dz..dziękuję Dzika… kocham cię. Zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką.
- A ty moją. Pamiętaj masz codziennie dzwonić choćby nie wiem co.! Może znajdziesz tam jakiegoś fajnego chłopaka koreańca, za którego później wyjdziesz? Kto wie…
-Jasne, nie wygłupiaj się, nawet nie znam koreańskiego.- odparła niebieskooka.
Śmiały się przez łzy. Ściskały się jeszcze chwilę, po czym pożegnały się i Kat weszła do samolotu. Miała szczęście, nikt koło niej nie siedział, więc mogła spokojnie się wyłożyć na 2 fotelach i spokojnie odpakować prezent od przyjaciółki. Zaczęła powoli odwiązywać niebieską wstążkę i otworzyła pudełko. Gdy ujrzała prezent łzy znowu spłynęły po jej nieskazitelnej twarzy, aż do brody. W pudełku znajdowało się…



Moje pierwsze wypociny. Mam nadzieję, że wam się podobało… Sorcia za długość i błędy. Jak myślicie co jest w tajemniczym pudełeczku? Podawajcie swoje propozycje w komentarzach. Za niedługo powinien pojawić się rozdział numer 2.

Oczywiście życzę wam wesołych świąt i mokrego dyngusa ^.^

I jeszcze kurczaczek ;p :





Przedstawienie postaci ;p Miłość jest skomplikowana...



Postacie:

®Nu’est;
- Hwang Min Hyun
-Kim Jong Hyun (JR)
-Aron Kwak
-Kang Dong Ho ( BeakHo)
- Choi Min Ki ( Ren)

  • Katarzyna Winier
- Kaśka, dla znajomych Kat. Farbowana na jasny blond cicha i wrażliwa dziewczyna o niebieskich oczach. Oczach, które dla wielu były meega hipnotajzing. Była wysoka, bo miała 175 cm wzrostu, do tego małą twarzyczkę z pełnymi ustami. Nieśmiała, ale jak przyjdzie co do czego to potrafi zaszaleć ze swoimi przyjaciółmi. Jej hobby to fotografia i siatkówka. Chodzi nawet do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Po prostu wylewany litrami pot i zdobywanie nagród z drużyną sprawia jej ogromną frajdę. Niestety jej historia nie jest taka wspaniała, gdyż jej biologiczny ojciec porzucił jej matkę, gdy jeszcze była w ciąży. Do teraz nie wie kim on jest… Gdy ukończyła 17 lat stała się wielka tragedia, która odmieniła jej życie na zawsze, mianowicie pożar, w którym zginęła jej matka. Przez to musiała się nią zaopiekować ciocia, która mieszka nie dalej jak w Korei Południowej…
  • Martyna Dzikowska
- Przyjaciółka z ławki Kat. Wysoka, mierząca 179,5 cm wzrostu dziewczyna, której nazwisko mówi samo za siebie J. Ma przezwisko Dzika. Jest nieobliczalna, spontaniczna, i nigdy nic nie ogarnia, ale jeśli chodzi o chłopaków to jest dobra w tym temacie, potrafi wysłuchać i udzielić dobrą radę.

  • Sumire Hinori
- Z pochodzenia japonka, jednak od 10 roku życia mieszka i wychowuje się w Korei Południowej z powodu pracy jej rodziców.  Dziewczyna wiecznie chodząca w trampkach o lawendowych włosach i ciemnych oczach. Uważana za wariatkę z innej planety, przez co wydaje się naprawdę słodka. 


  •  T.O.P
- myślę, że nie trzeba przedstawiać : )



®Jessica Bowen
- Ruda dziewczyna, która zawsze dostaje czego chce. Od urodzenia mieszka w Korei z powodu interesów jej matki. Ojciec zginął, kiedy jej matka była w ciąży. Jego grób znajduje się w Londynie, gdyż stamtąd są korzenie zarówno jej jak i jej rodziców. Ma 17 lat i myśli, że jest pępkiem świata. Nie spodziewa się jednak, że jej panowanie w szkole wkrótce pójdzie w odstawkę.      
 
 

                                                                 
Min Young

- 35 letnia ciocia Kat. Naprawdę nazywa się Grażyna Szerszeń, lecz w Korei trudno żyć z takim imieniem więc przedstawia się jako Min Young. Pracuje jako sekretarka w firmie kosmetycznej. Wesoła i zawsze pogodna jak słońce w lecie kobieta. Zdecydowanie optymistka. Tak wygląda:


  • Soo MinJi
- Koreanka. Bardzo nieśmiała. Niezbyt popularna. Taka szara myszka. Nie była brzydka. Po prostu zbytnio nieśmiała. Nie interesowała się zbyt chłopakami, gdyż jak miała 15 lat jej serce już ktoś skradł i niestety nie chce go oddać…



Od razu mówię, że mogą się jeszcze jakieś postacie pojawić, lecz nie będą one w większości ważne ;p Ahh, i jakby co to musiałam coś zrobić więc występuje motyw yaoi, ale myślę, że to nie będzie zbytnio przeszkadzać ;) Wkrótce rozdział 1 ^,^ Wszelkie imiona zostały wymyślone, a zdjęcia znalezione w sieci ;p