piątek, 12 lipca 2013


Na wstępie chciałabym bardzo podziękować Lavendova  , które doceniły mojego bloga i nominowała mnie do Liebster Blog Awards i The Versatile Blogger Award ^.^



,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


Pytania, które otrzymałam od :

1.Bez czego nie możesz przeżyć dnia?
- Bez muzyki *o*
2.Ulubiona pora roku?
- Lato... bo wakacje <3
3.Największe marzenie?
- Grać wysoko w lidze siatkarskiej i pojechać do Korei Południowej ;p
4.Co poprawia ci humor?
- Mój Uke, Panda, Misiek i Just <3 Jeszcze muzyka ;) Lubię też pośpiewać i potańczyć dodatkowo śmiać się z samej siebie xD
5.Kogo/co kochasz najbardziej?
-Kogo: Rodzinę <3
Co: Mleko bananowe, miętową czekoladę i 4EY (*4EverYoung)
6.Czy jest miejsce, które chciałbyś/chciałabyś odwiedzić?
- No ba <3 Jest ich mnóstwo, ale najbardziej to Korea Południowa ^.^
7.Mówisz przez sen ;p?
- Podobno tak >.<
8. Ulubione zwierze?
- Nie wiem ;D
9.Oglądasz dramy?
- Tak, tak, tak.!!! Jestem maniaczką.!
10.Twój znak zodiaku?
- Rybki ;)
11.Ulubiony dzień w roku?
- Zależy od roku. W tym to chyba Wygrana MŚ w siatkówce oraz poznanie nowych przyjaciół <3

Pytania, które otrzymałam od  Lavendova :

1. Jak zaczęła się twoja fascynacja Azją ?
- Od Naruto xD

2. Twoje największe marzenie ?
- Jak wcześniej: Grać wysoko w lidze siatkarskiej i pojechać do Korei Południowej ;p

3. Ulubiony gatunek muzyki ?
- K-pop, J-rock, rock alternatywny i k-pop <3
4. Jaką cechę chciałbyś/chciałabyś w sobie zmienić ?
- To, że jestem ciekawska i przez to też czasem nachalna ;/
5. Co jest dla Ciebie najważniejsze w zyciu ?
- Rodzina, muzyka, przyjaciele, dobra zabawa >.<
6. Twój ulubiony film ?
- Bez mojej zgody + dramy <3
7. Oglądasz dramy albo anime ?
- No baa.!!! Mam fobię jeśli chodzi o dramy, a anime też często oglądam <3
8. Boisz sie ciemności ?
- Zależy od humoru, czasu itp... Kiedy jestem smutna to lubię posiedzieć sama w ciemności z dołującą muzyką na uszach (Nie, nie mam depresji xD) ale po niektórych horrorach boję się chodzić sama do łazienki ;p
9. Czego się najbardziej obawiasz ?
- Odrzucenia i utraty kogoś bliskiego...
10. Co jest ważniejsze kochać czy być kochanym ?
- I to, i to. Trzeba otworzyć serce i zrobić krok naprzód, aby móc się zakochać i przeżyć wspaniałe chwilę z tym kimś. Jeżeli jesteś kochany to masz świadomość, że jesteś potrzebny. Nie masz głupich i tchórzliwych myśli samobójczych czy depresji. Musisz mieć jakieś poczucie własnej wartości i żyć dla osób, które cię potrzebują ;)
11. Łatwiej wybaczyć czy zapomnieć ?
- Jeżeli chodzi o mnie to chyba jednak wybaczyć.


A teraz...


The Versatile Blogger Award



Zasady, które muszę wypełnić:

1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu. 
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie. 
4. Nominować min.7 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów.


7 Faktów o mnie:


1. Mam 180 cm wzrostu i 15 lat xD
2. Zafarbowałam włosy na niebiesko.
3. Mam 3 kolczyki w prawym uchu i zamierzam jeszcze sobie zrobić min.3
4. Mam aska od niedawna O.o choć nie chciałam, ale mnie zmusili, zapraszam xD:
http://ask.fm/SehunDash
5. Everyday music is with me <3
6. Ostatnio zaraziłam moją mamę k-popem i kazała mi nagrać płytę, żeby mogła sobie posłuchać w aucie GD - Heartbreaker xD
7. Niedawno założyłam z przyjaciółmi muzyczny zespół pod nazwą 4EverYoung (4EY) i zamierzamy tańczyć,robić covery piosenek itp. Umiemy już całego Wolf'a ale trzeba jeszcze poćwiczyć, żeby się dobrze zgrać. W planach również przygotowania do przedstawienia każdej z członkiń i takie tam. Ogólnie mam co robić w wakacje xD Zapraszam do polubienia nas na facebooku:
https://www.facebook.com/pages/4EY/472680182823600?ref=ts&fref=ts



Do  Liebster Blog Awards i The Versatile Blogger Award  nominuję:

1. http://hunhan-world.blogspot.com/

2. http://k-popowe-scenariusze.blogspot.com/

3. http://opowiadania-kuroshitsuji.blogspot.com/

4. http://troubles-maker.blogspot.com/

5. http://shineeopowiadanie.blogspot.com/

6. http://my-drames.blogspot.com/

7. http://kpopfanfics69.blogspot.com/


Pytania dla was:

1. Jak długo interesujesz się Azją i k-popem?

2. Kogo/co masz na tapecie swojego telefonu i

komputera?

3. Czy masz w domu jakieś gadżety związane z naszymi

Flower Boysami xD?

4. Twoja pierwsza piosenka z k-popu?

5. Twoje uzależnienie?

6. Wolisz boysbandy czy girlsbandy?

7. Znasz jakieś układy taneczne z k-popu?

8. Ile masz lat?

9. Czego słuchasz oprócz k-popu?

10. Masz swojego Uke/Seme/Tachi lub Neko?

11. Co robisz jak jesteś sama w domu? O.o




Jeszcze raz dziękuję za nominacje <3



 
 

 
 

sobota, 6 lipca 2013

One shot: Fan or Lover? / Fanka czy Kochanka?


Czy powinnam mu powiedzieć? Boję się, że wyjdzie, iż jestem jakąś napaloną fanką. Znam już długo Sehuna, dzięki mojemu tacie, który jest menagerem EXO. Nigdy nie byłam szczególnie zainteresowana jego pracą, piosenkarzami, ani k-popem, ale kiedy pewnego dnia Sehun przyniósł mojemu tacie jakieś papiery, które zostawił w wytwórni to urzekła mnie jego dobroć. No dobra, uroda też, ale tak serio, to komu by się chciało drałować przez pół miasta z buta? W dodatku o 22.?! Nie było mowy, aby wracał o tej godzinie do domu.! Jeszcze ktoś się rzuci na tę piękną buzię. W dodatku te tęczowe włosy przykuwały uwagę. Został więc na noc. Uprzednio poinformował EXO, że będzie u nas, więc nie było problemu. Usiedliśmy do kolacji. Było grubo po dziesiątej, ale nasza rodzina często tak je, ze względu na tatę. Mama ma zwyczaj, że rodzina musi jeść zawsze razem, przez co czasami umieram z głodu, kiedy czekamy na niego godzinami. W każdym bądź razie z Sehunem dogadywałam się bez większych trudności. Śmialiśmy się, gadaliśmy, mieliśmy tony tematów do rozmów. Jakie to szczęście, że nazajutrz była niedziela. Z okazji tego usiedliśmy z Tęczusiem przed telewizorem poszukując jakiegoś to ciekawego filmu. Udałam się więc do kuchni w poszukiwaniu jakichś przekąsek... chipsy, popcorn, dodatkowo cola. Nalałam napój do jednej ze szklanek i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że cholerny popcorn znajdował się na górnej szafce. Biorąc pod uwagę moje nędzne metr sześćdziesiąt cztery nie było łatwo. Wcześniej nalaną gazowaną ciecz dalej trzymałam w dłoni sięgając jak najwyżej mojej zdobyczy. Sehun na szczęście – lub też nie – zauważył, iż sobie nie radzę, więc stanął za mną, a że miał metr osiemdziesiąt jeden to bez problemu sięgnął po popcorn. I wszystko ładnie, pięknie, ale stał zbyt blisko mnie. Wręcz się ocierał. Rumieniec od razu zalał moją twarz. Odwróciłam się przodem do niego. Był tak blisko, iż mój nos dotykał jego tors. Czułam te jego cudowne perfumy. Rozkoszując się piękną wonią nie zauważyłam kiedy Sehun zdjął przekąskę i stał naprzeciwko mnie, obserwując co robię.
- Jya... Gwenchana?
Jego głos automatycznie sprowadził mnie na ziemię. Odruchem, wręcz gwałtownym, odsunęłam się od niego w podskoku, który spowodował wylanie się ówczesnej coli wprost na jego koszulkę. No pięknie.!
- Mianhe, mianhe.! - powtarzałam w kółko i zaczęłam ścierać gazowany napój z jego koszulki.
- To nic nie da. - ściągnął T-shirt, jak gdyby nigdy nic. - może to wypierzemy, a ty pożyczysz mi coś od swojego taty? - zapytał i jeszcze bardziej spaliłam raka.
- Ne... - odwróciłam się w kierunku pokoju ojca.
- Oh, Jya to moglabyś to już włożyć do pralki? - podbiegł i stanął naprzeciwko mnie trzymając w dłoni ubrudzoną koszulkę. Wzięłam ją do ręki i ponownie zrobiłam obrót o 180 stopni. Myślałam tylko, aby dotrzeć bezpiecznie do łazienki. Udało się. Nastawiłam pranie i oblałam się zimną wodą. Oparłam dłonie na skrajach białej umywalki i patrzyłam jak krew znika z moich policzków w żółwim tempie...
- cholera... - powiedziałam, wytarłam twarz ręcznikiem i udałam się do pokoju rodziców w poszukiwaniu jakiejś koszulki. Otworzyłam bezszelestnie drzwi, tak aby nie obudzić rodziców. I co? Świetnie.! Nie wezmę mu koszuli, bo tacie zawsze ich brakuje do pracy. T-shirtów brak. Aigoo, mój ojciec potrzebuje porządnych zakupów. Zobaczyłam nagle białą bokserkę. Pospiesznie wyjęłam ją z szafki, zamknęłam ją i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się w stronę salonu uprzednio chowając się za rogiem i obserwując co Sehun porabia. Właśnie wyciągał popcorn z mikrofalówki i wszystko pięknie rozłożył przed wielkim telewizorem. Przestałam go obserwować i przywarłam do ściany, która nas dzieliła.
- Musisz zachowywać się normalnie... - myślałam w duchu – spokojnie.
Wyszłam zza framugi i zobaczyłam jak tęczowa główka upija łyk coca-coli.
- Nie masz jej już dość? - rzuciłam najnaturalniej jak tylko można.
Chciałam za wszelką cenę unikać pięknie wyrzeźbionego brzucha i klatki piersiowej chłopaka, więc rzuciłam mu koszulkę na sofę. Ten zamiast po nią sięgnąć ręką, wstał ukazując się w całej doskonałości i założył na siebie ciut za dużą bokserkę, która dużo nie zakrywała. Nie wiedziałam czy się cieszyć, czy też nie. Usiadłam więc na kanapie i duszkiem wypiłam szklankę coli, co było błędem.
- Widzę, że chciało ci się pić. - stwierdził.
- No... trochę tu ciepło, nie sądzisz?
- Masz rację, to może jednak zdejmę tą koszulkę?
- Aniyo.! - krzyknęlam wręcz i przypomniałam sobie o rodzicach, którzy śpią niedaleko. Strzeliłam facepalm'a. - Ach... po prostu zostań jak jesteś, a ja otworzę okno. - wstałam nie zwracając uwagi na chłopaka. Uchyliłam okno i ponownie wróciłam do Sehuna.
- To co oglądamy? -zapytałam.
- Do wyboru masz komedię romantyczną (NIE.!) lub horror (ponowne NIE.!!)
- Serio? Nie ma już nic w tej telewizji. Ponad 200 kanałów i 2 filmy... Aigoo, kto to widział.? Dobra daj już ten horror...
- Oke – zaśmiał się pod nosem.
Nie specjalnie boję się horrorów, tym bardziej, że ten był wyjątkowo kiepski. Nawet się nie zorientowałam kiedy zasnęłam na ramieniu Sehuna...

~ Rano ~

Obudził mnie dźwięk flesza. Tak, flesza. Otworzyłam oczy i patrzyłam jak moja mama robi mi zdjęcie. Pytanie czemu? Spojrzałam w lewo i zobaczyłam jak Sehun śpi koło mnie, w dodatku trzymając mnie za rękę. Wnioskując po sytuacji, musiałam spać na jego ramieniu. Gwałtownie odsunęłam się od niego co wybudziło go z krainy snów. Spojrzałam na mamę jak robi kolejne zdjęcia i po chwili na tatę, który z zaciekawieniem pyta czemu Sehun ma jego bokserkę...
- No... bo... ja wylałam na niego wczoraj colę, a jego t-shirt wsadziłam do pralki.
- Najsuuu – krzyknęła moja mama unosząc kciuk w górę. Głupia chyba nie zauważyła, że chłopak już nie śpi. Facepalm.
- Mamooo...
- No co? Ja tylko...
- Nie kończ.! - przerwałam jej – Czy jest już śniadanie? - zapytałam zmieniając temat.
- Tak, na stole. - powiedział mój kochany tatuś.
- To Sehun idź do łazienki. Tam znajdziesz wszystko co potrzebne, abyś mógł wziąć prysznic.
- Okej – uśmiechnął się i wyszedł.
- Uff … - westchnęłam i spojrzałam wściekłym wzrokiem na moją rodzicielkę.
- No co? - zapytała całkowicie zdziwiona.
Kolejny facepalm.
- Czy ciebie pogrzało, żeby robić nam zdjęcia i krzyczeć jakieś dopingi.?! - krzyknęłam szeptem, żeby Sehun nas nie usłyszał.
- Ja...przecież tylko...
- Dość mamo. - znów jej przerwałam – jakbyś mogła to proszę nie wymyślaj sobie niestworzonych historyjek.!


~ Później ~

Zjedliśmy śniadanie i Sehun już miał wychodzić, kiedy to tata zaproponował mu podwiezienie.
- Ja czekam w samochodzie. Bądź gotowy za 5 minut, arasso?
-Ne.!
- Jya, idź odprowadzić Sehuna – zabiję moją mamę.!
Razem z tęczusiem staliśmy w progu drzwi.
- To... pa.! - rzuciłam i pomachałam mu rączką. On natomiast obdarował mnie słodkim uśmiechem i zafundował poczochrane włosy.! Nigdy nie cieszyłam się tak bardzo.
-Yah.! - krzyknęłam niby zła i zaczęłam doprowadzać je do normalnego stanu.
- Papa.! - powiedział i ruszył w stronę auta. Stałam jeszcze w progu machając za nim, co odwzajemnił. Byłam naprawdę szczęśliwa, że go poznałam.

~ Kilka dni później ~

Właśnie wracałam ze szkoły do domu. Miałam do niego piętnaście minut marszem i zawsze wracałam pieszo ze słuchawkami wetkniętymi w uszy. Nagle usłyszałam znajomą melodyjkę, która służyła jako dźwięk dzwonka mojej komórki. Nieznany numer. Odrzuciłam go, bo takowych nie odbieram. I ponownie – odrzuć. Chyba ze zdenerwowania za piątym razem odebrałam krzycząc wręcz wściekłe ,, HALO.! ”.
- Yyy... czy to Jya?
- Tak, to ja, kim jesteś? Jeżeli to jakaś zabawa to ja się rozłączam.!
- Nie, czekaj.! Jestem Suho, wiesz z EXO, podobno ostatnio poznałaś Sehuna? - zdębiałam. Że co? Skąd on ma mój numer?!
- Yyy... tak... skąd masz mój numer?
- Nie ważne, słuchaj. Sehun jak tylko od was wrócił ciągle był cicho. W ogóle to zaczął cały czas coś nucić pod nosem i ogólnie jakiś taki szczęśliwy chodził. Dopiero następnego dnia powiedział co się wydarzyło u menagera.
- Stop, stop, stop. Po pierwsze nic się nie wydarzyło, a po drugie skąd masz mój numer?
- Numer mam od Sehuna, a on skąd ma to nie wiem. Mogłabyś przyjść do tej kawiarni na rogu twojego domu? Tak za 20 minut?
- No, dobra.
- Ale będziesz na 100 % ? Obiecujesz?
- Tak, tak, ale po co?
- Niespodzianka. - i się rozłączył.
No nic pójdę tam. Uprzednio zadzwoniłam do rodziców informując ich, że idę z koleżankami na lody. Nie mieli zastrzeżeń.
Kiedy dotarłam na miejsce to doznałam szoku. W rogu siedział Sehun. Mimo przebrania, poznałam go. Niecierpliwie patrzył na zegarek. Chyba na kogoś czekał. Podeszłam do niego.
- Co tu robisz? - zapytałam, a ten zdziwiony spojrzał na mnie.
- O Jya.! A ty? Ja czekam na Suho. Dzwonił, że tu będzie, a spóźnia się już 10 minut.
- Aha... Suho mówisz. No to wszystko jasne.
- Co? O co chodzi?
- Suho zadzwonił do mnie i powiedział, że mam tu przyjść. Nie wiem czemu, ale chyba zaplanował to spotkanie. Twierdzi, że zachowywałeś się dziwnie, kiedy wróciłeś tamtego dnia do dormu. Nie ważne ja spadam. Nie mam ochoty na jego głupie gierki. - już miałam wychodzić, kiedy Sehun złapał mnie za rękę.
- Jya, ale to prawda...
- Co? Że to tylko głupia zabawa zorganizowana przez Suho?
- Nie... nie to.! Ach.!! - i stało się coś czego nie spodziewałam się nawet w następnym wcieleniu. Sehun... jakby to ująć najprościej... pocałował mnie. Byłam oszołomiona. Stałam z wielkimi oczami. Kiedy już odsunął swoje usta od moich i powiedział:
- Podobasz mi się Jya i... i chyba się w tobie zakochałem. - O Krisusie.!!! Byłam szczęśliwa jak mało kto, a zdziwiona jeszcze bardziej. Nie wiedziałam czy skakać z radości czy stać z otwartą buzią. Zdobyłam się tylko na uśmiech i spojrzałam na chłopaka, który stał naprzeciwko mnie ze spuszczoną głową, czekając na moją reakcję. Uniosłam jego twarz dłońmi i delikatnie musnęłam jego usta.
- Ty mi też – odpowiedziałam i ponownie się do niego uśmiechnęłam. Sehunnie był chyba wniebowzięty, gdyż zaczął mnie obracać po całym lokalu. Kiedy mnie wreszcie postawił przytulił mnie bardzo mocno.
- Dziękuję Jya...
- Heh, za co?
- Za to, że dałaś mi szansę. - i ponowny uśmiech. - a teraz może masz ochotę na lody?
- Yhym, i to bardzo. - chwycił mnie za rękę i razem udaliśmy się złożyć zamówienie.

I to już wszystko. Chyba tak wyglądała cała nasz historia. Teraz, gdy mamy już po 35 lat wspominamy ją bardzo często. Szczególnie kiedy opowiadamy ją naszej córeczce. To naprawdę szczęście, że mój tata zostawił tego pamiętnego dnia jakieś zbędne papiery w wytwórni. Heh, kto by pomyślał, że dzięki takiej błahostce zyska porządnego zięcia i wnuczkę.





Heh i to już wszystko, jak wam się podobało? <3

Rozdział 13 - Miłość jest skomplikowana…



Ja przepraszam, że was tak zaniedbałam ;( Dodam jeszcze dzisiaj one shota, może 2 ;p Mianhe, ale muszę się dzielić i to laptopem z moją mamą, gdyż na moim kompie brak neta i się ścina ;/ Tymczasem zapraszam do czytania...                                                ~ Min Young ~

Byłam zdumiona tym co usłyszałam. Kat się obudziła. Pędem zaczęłam się ubierać i rzuciłam się w kierunku samochodu. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i wybrałam numer do lidera Nu’est. Powiedział, że mam dzwonić o każdej porze, jak tylko Kat się obudzi. Odebrał nieco zaspany, ale sam tego chciał.
- Yeoboseyo? (Halo?)
- JR? Kat się obudziła. Właśnie jadę do szpitala. Kazałeś dzwonić więc... – nie dokończyłam.
- Obudziła się?! Już tam jedziemy. Dziękuję za informację. Do zobaczenia.! – krzyknął i to by było na tyle jeżeli chodzi o naszą rozmowę.
Dojechałam do szpitala dość szybko (bo raczej po 2 nie ma korków) i pędem wbiegłam do sali numer 23, gdzie znajdowała się moja siostrzenica.
- Kat... – powiedziałam i uściskałam dziewczynę. T.O.P i Sumire byli przy niej. Dziewczyna o fioletowych włosach płakała w niebogłosy. Piosenkarz ją pocieszał i wmawiał jej, że wszystko już jest dobrze. Po chwili dołączyło do na Nu’est.

                                          ~ JR ~

Obudziły mnie w nocy wibracje komórki. Na noc zawsze ją wyciszam, ale jakimś dziwnym trafem zasnąłem z nią koło mojej twarzy. Niechętnie przyłożyłem telefon do ucha i usłyszałem cudowną nowinę. Kat się obudziła. Zacząłem się ubierać i krzyczałem w dormie o zaistniałym wydarzeniu. O dziwo, gdy zbiegłem na dół, Ren i Minhyun stali ubrani przed drzwiami. Oni chyba cierpią na bezsenność. Gdy dowiedzieli się co się wydarzyło w szpitalu, Ren upuścił kubek z herbatą, który wylądował na mojej stopie.
- Ałłł.! – wydałem z siebie okrzyk jak w nowej piosence EXO. Naprawdę brzmiałem jak jakiś wolf.
- Mianhe hyung. Gwenchana?
- Ne, ne... – po chwili dołączyła reszta zespołu.
- Czy to prawda? Kat się obudziła? – zapytał Aron wielce przejęty.
-Tak, chodźmy już lepiej do niej.
I tak ruszyliśmy ze zmasakrowanymi twarzami i całą resztą w kierunku auta. Pędem brnęliśmy przez autostradę omijając kolejno pojedyncze samochody. Dojechaliśmy w jakieś 5 minut. Rekordowy czas. Wparowaliśmy do szpitala i ruuuuura do 23. Zamarłem, gdy ujrzałem dziewczynę na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy i ludźmi, którzy obok niej płakali jakby wróciła ze świata zmarłych. Nawet T.O.P uronił łzę, lecz szybko strącił ją wierzchem dłoni ze swojego policzka. Sam zacząłem płakać i śmiać zarazem. Ale ciii, ukrywałem to równie dobrze, co chłopak z Big Bang.

                                    ~ T.O.P ~

Siedziałem z Sumire w szpitalu. Norma. Gadamy o pierdołach, śmiejemy się, smucimy, kiedy ktoś nagle nam przerwał.
- Widzę, że dobrze się ze sobą dogadujecie. – to była Kat.
- KAT.!!! – rzuciliśmy się na nią. Zawołałem lekarza, który wparował po chwili do sali.
- Kat.! Kat.! Kat.! Ty żyjesz.! No nareszcie.! Umma, Kat się obudziła.!
- Umma? – zapytała zdziwiona, a ja zacząłem drapać się po głowie. – No już, bo mnie udusisz.! Sumire.! Jaka Umma?
- No bo widzisz... – zacząłem, ale nie dane było mi dokończyć.
- T.O.P jest moją Ummą. Troszczy się o mnie i jest taki fajny jak ty.! – krzyknęła Sumire i znów zaczęła tulić Kat.
- Dziewczynko, proszę odsuń się od pacjentki bo muszę ją zbadać. – powiedział stanowczo  lekarz. O dziwo posłuchała. Naprawdę zachowuje się jak dziecko.
- Arrasoooo.... – odczepiła się od blondynki, a lekarz spokojnie osłuchał dziewczynę, sprawdził wzrok i inne podstawy.
- Boli cię coś? – zapytał po chwili.
- Trochę głowa, ale to podobne do migreny. Jak długo spałam?
- A, wiesz, takie tam 2 tygodnie – rzuciłem
- Aż tyle?! – krzyknęła zdziwiona.
- Nooo, wiesz ile stracha nam napędziłaś.?
- Heh, mianhe – powiedziała speszona i w tej chwili zauważyła karteczkę na biurku. Zdziwiona po przeczytaniu, uśmiechnęła się. Nie czytałem jej. – Kto to napisał? To pod spodem?
- Spojrzałem i zobaczyłem jedno uczuciowe zdanie, które znajdowało się pod wpisem cioci Kat. W tym czasie lekarz już do niej dzwonił.
- Heh, ach ten chłopak. Tylko on tu dzisiaj był.
- Kto?!
- No wiesz... jak on miał na imię... – chciałem się z nią podroczyć.
- No przecież nawet ja to wiem. Tu był Minhyun. Piosenkarz z Nu’est, tak? – powiedziała Sumire.
- Ach, zepsułaś zabawę.
- Ej, Umma.!
- No okey, okey... – powiedziałem i ujrzałem uśmiech na twarzy Kat, która cały czas wpatrywała się w karteczkę. Chyba go lubiła ;P
Po chwili dołączyła do nas ciocia Kat, a 3 minuty później wparowało Nu’est. Byłem równie szczęśliwy jak cała reszta.
- Wiecie co... skoro już wszyscy tu jesteście, to chciałabym porozmawiać z każdym na osobności, jeżeli to nie problem? – zapytała Kat
- Nie skąd.! – krzyknęli chyba wszyscy i wybuchli śmiechem.
- To moglibyście mnie najpierw zostawić z ciocią?
- Jasne. – i wszyscy wyszli.


                                          ~ Min Young ~

Nie rozmawiałam długo z Kat. Nasłuchałam się podziękowań z jej

strony za troskę o jej przyjaciół. Oczywiście nie obeszło się bez łez

szczęścia. Po chwili kazała mi przyprowadzić T.O.P’a. Heh, byłam

ciekawa tych wszystkich rozmów z chłopakami. W końcu, oni są

singlami nie?

                                              ~ Kat ~


 Pogadałam z ciocią i zaprosiłam T.O.P’a do środka. Chyba był

zdenerwowany. Wyglądał słodko. Pokazałam ruchem ręki, aby

przysiadł koło mnie. Uśmiechnął się i skierował w stronę krzesła.

- Przepraszam Kat – powiedział nim zdążyłam chociażby otworzyć

usta. – za ten wypadek i całą tą sytuację w wesołym miasteczku… -

spuścił głowę. – Przepraszam…

- Heh, wcale nie jest mi smutno. Cieszę się, że mogłam cię poznać i

zaprzyjaźnić się z kimś takim jak ty… Umma.! Tak właściwie to co

jest pomiędzy tobą a Sumire? – zmieniłam temat, aby nie płakać.

Widać było jak krew płynie mu do policzków. Nie naciskałam.

- Wiesz… Sumire jest jak dziecko. Trzeba się nią opiekować 24/7.

Czasami trudno ją zrozumieć, ale na tym polega jej urok. Jak ją

skrzywdzisz to cię zabiję.! – zagroziłam palcem – A teraz zawołaj

ją tu i idź odpocząć…

- Arasso.! Trzymaj się.

- No, no, a ty się nie puszczaj. - Zdziwiony wybiegł za drzwi przez

które po chwili wtargnęła Sumire rzucając się ponownie na moją

szyję.

- Och Kat jak ja za tobą tęskniłam.! Nie rób mi już takich

numerów, ok.? Obiecasz?

- Tak, tak. Ale puść mnie bo zaraz zemdleję przez twój mocny

uścisk. – zażartowałam.

- Omo, Kat mianhe. Gwenchana? Nic ci nie jest prawda? Nie mdlej

mi tu.! Zostań ze mną.! – zaczęła szarpać mnie za ramiona.

- Spo…koj…nie, żartowa…łam. – wydusiłam w końcu.

- Heh, to dobrze. – i uśmiech zagościł na jej spuchniętej

twarzyczce.

- Dziękuję Sumire. Słyszałam, że siedziałaś tu ze mną nawet w

nocy… Nie musiałaś…

- Jak to nie.?! Przecież jesteś moją przyjaciółką.! Muszę o ciebie

dbać, nie?

  I tak upłynęły mi rozmowy jeszcze z BaekHo, Ren’em, JR i

Aronem. Aron zachowywał się dziwnie. Trochę zbyt

nadopiekuńczo. Co chwilę pytał się czy wszystko w porządku? Czy

 
nie mam za nisko poduszki? Czy łóżko jest na odpowiedniej

wysokości? Lub czy przypadkiem nie jestem głodna lub

spragniona. Trochę zaskoczyło mnie jego zachowanie, ale nie

miałam nic przeciwko. Teraz najtrudniejsze. Rozmowa z

MinHyun’em. Sama nie wiem co mu powiedzieć. Że widziałam

kartkę, czy może lepiej nie? Nie mam pojęcia co do niego czuję.

Miłość, przyjaźń, zauroczenie? To wszystko jest skomplikowane.

Trochę się boję. Wszystko zależy od losu. Zobaczymy…



                                          ~ Minhyun ~


Czekałem na korytarzu przyglądając się jak kolejne osoby znikają i

wracają za drzwiami o numerze 23. Jedni siedzieli tam kilka

minut, inni pół godziny. Miałem czas na przemyślenia, ale to nic

nie pomagało, gdyż byłem całkowicie zdezorientowany. Założyłem

słuchawki na uszy próbując bardziej się skoncentrować. Muzyka

mnie odstresowuje. Czas upłynął mi tak szybko, że nawet nie

zorientowałem się kiedy nastała moja kolej. Stwierdziłem, że będę

udawał szczęśliwego i postaram się zachowywać normalnie.

Niestety kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi wszystkie mięśnie

się spięły i nie wiedziałem co robić. Drzwi się zamknęły i wróciłem

do reali. Zobaczyłem jak Kat siedzi zdenerwowana na łóżku z

głową w dół. Musiałem zareagować.

- Jak się czujesz? – wydukałem.

- Dobrze, a ty? Jak tam koncerty?

- No... trochę zawaliliśmy ostatnio, ale teraz z pewnością będziemy

spać po nocach ze stoickim spokojem. – wydukałem uśmiechając

się szeroko do dziewczyny.

- Przepraszam... to wszystko moja wina...

- Aniyo.!!! – przerwałem jej. – to nie jest twoja wina.- podbiegłem

do niej. – dobrze, że nic ci się nie stało, bo wtedy Nu’est nie

wyszłoby z tego cało. Martwimy się o ciebie. Aron, Jr, Baekho,

Ren i ja. Nie chcę, żeby coś ci się stało. – dotknąłem dłonią jej

policzka, a ona...


                                             ~ Kat ~


Niezręczna sytuacja z początku zniknęła. Minhyun wypowiadając

coraz to piękniejsze słowa zbliżył się do mnie chwytając moją

twarz w swoją ciepłą dłoń. Zrobiło mi się ciepło. Ale nie fizycznie,

tylko tak w środku. On naprawdę budził we mnie cudowne

uczucia... miłe. Musiałam się przekonać. Pocałowałam go. Bałam

się, ale nie wytrzymałam. Gwałtownie zbliżyłam swoje usta do

jego zamykając oczy i rozkoszując się pocałunkiem. Po chwili

piosenkarz objął mnie i odwzajemnił pocałunek. Byłam szczęśliwa.

Niekontrolowana łza spłynęła mi po policzku. Minhyun odsunął się

ode mnie, abyśmy mogli zaczerpnąć powietrza. Otarł moją łzę

wierzchem dłoni.

- Czemu płaczesz? - zapytał

- Jestem szczęśliwa. – powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.

Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Po chwili Aron

wparował do pokoju.

- Ej Kat lekarz się pyta... – zobaczył nas, a my gwałtownie

oddaliliśmy się od siebie. – Tto... ja może nie będę przeszkadzał...

- Aron czekaj – krzyknęłam. Odwrócił się. – Co chciał lekarz?

- Pytał się czy dasz radę sama zajść na badania, czy ma przysłać

pielęgniarkę...

- Jakbyś mógł to powiedz, że dam sobie radę.

- Arasso. – wyszedł. Nie wiem dlaczego, ale było mi smutno.




 






Ps: Jeżeli podobają ci się rozdziały i one shot'y to zapraszam do koła obserwowanych <3 Link po prawej stronie na górze strony <3 Będę bardzo ucieszona, kiedy będzie się pojawiać więcej obserwatorów ^.^ Zapraszam również do komentowania ;*