~ T.O.P ~
- Jestem Choi Seung Hyun, ale mów mi… T.O.P… - zacząłem niepewnie czekając na niepohamowany wrzask radości, czy coś.
- Miło mi i… dziękuję, T.O.P. – odpowiedziała całkiem normalnie. Czyżby mnie nie kojarzyła? Wydawało mi się to podejrzane… - Bardzo mi pomagasz, tak samo jak Kat, ale czemu? – zatkała mnie tym pytaniem, była zbyt szczera…
- No… - zacząłem drapać się w głowę – Wiesz, zaprzyjaźniłem się z Kat i to przeze mnie ona tu leży... – spuściłem głowę w dół z wielkim żalem… - gdyby nie ja, to ona nigdy by się tu nie znalazła...
- To nie zmienia faktu, że się o nią martwisz i jest ci przykro… To chyba najważniejsze, ale możesz mi powiedzieć jak to się stało? – zapytała. Byłem jej wdzięczny, ale ona chyba nie zdawała sobie z tego sprawy. Co prawda nie wiedziałem co mam jej powiedzieć… że jestem gwiazdą k-popu i przez moje świrnięte fanki musieliśmy uciekać moją limuzyną? Chyba nie ma innego wyjścia. Lepiej, żeby od razu dowiedziała się prawdy.
- Ja, spotkałem Kat, gdy utknęliśmy w windzie. Nie mogliśmy z niej wyjść, a kiedy nam się udało, to jako, że jestem dość sławnym piosenkarzem, to fanki już na mnie czekały. Pędem pobiegliśmy w stronę limuzyny i zaczęliśmy uciekać przed paparazzi i tak dalej… Później uderzyła w nas ta ciężarówka… - opowiedziałem w większym skrócie…
- Ach, więc to było tak… Naprawdę jesteś piosenkarzem? Solistą czy może masz własny zespół? – że tak na serio.?! Ona naprawdę nie wiedziała kim jestem? Przecież jesteśmy chyba dość popularni w Korei… z resztą, to dobrze, że nie jest naszą wielbicielką.
- Mhm, mam zespół, nazywa się Big Bang.
- Serio? Śmieszna nazwa – zaśmiała się, a ja dalej niedowierzałem jak urocza mogłaby być osóbka, która nas nie zna – Może coś zaśpiewasz? Proszę… - powiedziała przeciągając ostatnie słowo.
- Eee… wiesz, nie jestem w pełni sprawny, ani nic, ale może wybierzesz się na nasz koncert jak wyzdrowieję? Hm?
- Arraso.! – uśmiechnęła się odsłaniając bialutkie zęby.
Rozmawialiśmy tak jeszcze dość długo, aż odkryliśmy, że dochodzi 2 w nocy.
~ Sumire ~
Kilka godzin rozmowy i ile się można o człowieku dowiedzieć. T.O.P był ciekawym przypadkiem. Jego życie było kolorowe, a w dodatku załapałam się na jego koncert, za darmo ;p Co prawda nigdy na żadnym nie byłam, bo nigdy nie interesowała mnie muzyka, choć już w podstawówce mówili mi, abym szła na jakieś castingi do wytwórni, czy coś. Ja natomiast nie byłam przekonana. Raz nawet moja pani z muzyki się popłakała kiedy zaśpiewałam piosenkę Olivii Lufkin – A Little Pain w moim ojczystym języku – japońskim. Ja za to nigdy nie przywiązywałam jakiejś specjalnej uwagi na śpiewanie. Lubiłam sobie czasem coś pod nosem nucić, ale to było wszystko… Wracając do T.O.P’a to uważam, że jest naprawdę dobrym przyjacielem Kat. Chociaż jakoś nigdy wcześniej go nie widziałam. Jest podobny do śpiącej obok dziewczyny. Nie traktuje mnie jak chore dziecko z ADHD, tylko jak normalną dziewczynę, z którą można się pośmiać, a nawet popłakać…
Minęła 2 w nocy i chłopak zaproponował sen.
- Nie sądzisz, że już pora spać? – mówił do mnie jak do małego dziecka.!
- Nie, a poza tym nie jesteś moją ummą.! (mamą) – zaprotestowałam krzyżując ręce na piersi. Trochę zbladł gdy to powiedziałam. Nie wiem czemu. – Hej, co się stało? – zapytałam kładąc swoją dłoń na jego ramieniu.
- Sumire… co się dzieje z twoimi rodzicami? – zapytał z troską. Nie spodziewałam się tego pytania.
- Oni… cały czas pracują. Nie wiedzą nic o mnie, o moich znajomych, nawet do której klasy chodzę. Ale nie przeszkadza mi to przynajmniej mam trochę swobody, nie? – nawet nie wiedziałam, kiedy ta cholerna łza spłynęła po mojej twarzy. Myślałam, że więcej już ich nie mogę mieć, po tym ile wypłakałam w ciągu ostatnich wydarzeń. T.O.P zbliżył się do mnie i otarł łzę swoją ciepłą dłonią. Spojrzał na mnie i powiedział:
- Przykro mi, ale wszystko będzie dobrze – posłał mi miły uśmiech – Jak chcesz to mogę zostać twoją Ummą – teraz totalnie wyszczerzył swoje białe ząbki, a ja odwzajemniłam uśmiech. Byłam już śpiąca, ale nie mogłam zasnąć.! Muszę czekać, aż Kat się obudzi.! Niestety Pan Słup wziął i poprawił mi poduszkę pod moją głową. Stopy zaś położył na uprzednio swoim krześle i dokładnie opatulił każdą część mojego ciała kocem.
- Musisz spać. Umma ci każe. Co powie Kat jak zobaczy cię w takim stanie, gdy się obudzi. Idź spać.- kiwnęłam tylko głową i zamknęłam oczy. Poczułam tylko jak chłopak zostawia pocałunek na moim czole i usiadł na łóżku Kat. Spojrzałam na niego jeszcze kątem oka i zasnęłam.
~ ciocia Young ~
Jak codziennie rano przed pracą wybrałam się do mojej siostrzenicy. Po drodze kupiłam kawę, aby ten poranek jakkolwiek zacząć. Udałam się do sali 23i zdziwiona zastałam ciekawy widok. Jakaś fioletowo włosa dziewczyna spała na dwóch krzesłach, a T.O.P w pozycji siedzącej drzemał wraz z nią na łóżku Kat. Nawet teraz widziałam ich rozgoryczenie i smutek. Szczególnie na tajemniczej śpiącej królewnie. Miała napuchniętą twarzyczkę i tusz, który zostawił na niej pionowe kreseczki. Dość wyraźnie chrząknęłam, aby obudzić ich oboje. Od razu gdy mnie ujrzeli zerwali się na równe nogi.
- Och, dzień dobry pani Young – zaczął T.O.P kłaniając się.
- Cześć T.O.P, jak się spało? – zaczepiłam
- Och, pani jest ciocią Kat, prawda? Jestem Sumire, jej przyjaciółka ze szkoły. – powiedziała tajemnicza panna.
- Aaaa… ne, ne ( tak, tak ) Kat mi o tobie mówiła. Dzień dobry, miło cię poznać. Omo (coś jak OMG lub O Matko.! ;p) jaką masz spuchniętą twarzyczkę – powiedziałam ujmując jej policzki. – Idź się umyć i później wróć jeśli chcesz, arraso?
- Yyy… ne…
- A ty T.O.P też nie lepiej wyglądasz więc zaprowadź ją do toalety i przy okazji sam skorzystaj z czegoś takiego jak mul (woda).! – jak powiedziałam tak zrobili. Oboje wyszli z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Spojrzałam w stronę łóżka. Usiadłam koło mojej siostrzenicy i pogładziłam po policzku.
- Och Kat, czemu nie chcesz się obudzić? Co jest takiego w twoim śnie, że aż tak ci się on podoba. Twoja szczęśliwa fantazja czyni smutek… Twoi przyjaciele są tu cały czas i się o ciebie martwią, tak samo jak ja, więc proszę obudź się wreszcie.! – krzyknęłam płacząc i chowając twarz w jej pościeli trzymając jej rękę cały czas przy sobie. – Jest nam ciężko, mamy coraz mniej siły, bo chcemy ci jej dać jak najwięcej. Przeszłam do siadu ocierając łzy. Siedziałam z nią jeszcze chwilę, napisałam kartkę i wyszłam.
~ Minhyun ~
Dzisiaj udałem się do Kat. Nie potrzebowałem zajęć, aby udoskonalić wokal w nowej piosence, więc udałem się do szpitala. W drzwiach spotkałem ciocię dziewczyny. Przywitałem się i pobiegłem do dziewczyny. Wparowałem do sali i usiadłem obok dziewczyny chwytając jej rękę. Czekałem, ale nie wiedziałem na co. Po prostu trzymałem jej dłoń i oparłem głowę o łóżko dziewczyny, modląc się o jej zdrowie. Nagle usłyszałem otwierające się drzwi. Poderwałem się do siadu i zobaczyłem T.O.P’a z jakąś kolorową dziewczyną. Miała ten sam mundurek co Kat, więc pewnie chodzi z nią do szkoły.
- Och, witaj, jestem Sumire – ukłoniła się.
- Cześć, jestem Minhyun. – uśmiechnąłem się najbardziej szczero jak tylko się dało. – Chodzisz z Kat do szkoły?
- Yhmm… A ty kim jesteś? – zapytała.
- Wiesz Minhyun, ona nie zna żadnych koreańskich wykonawców. Nie poznała mnie i nie znała Big Bang, więc możesz czuć się lekko zaskoczony – wtrącił T.O.P. Ma rację. Faktycznie zareagowała dość spokojnie.
- Ej Umma.! Ja już wiem co to Big Bang, więc mnie nie krytykuj.! – Umma? Serio? Heh, śmiesznie.
- Acha, a wiesz z jakiego on jest zespołu.?
- To on też jest piosenkarzem.?! – to zdawało się być coraz bardziej zabawne.
- Tak, należy do Nu’est, co znaczy New Established Style and Tempo.! Ale tego też nie wiesz, nie?
- Ummaaaaa.!
- Nie ummuj mi tu…
- Hahhahaha – nie wytrzymałem – Jak stare dobre małżeństwo lub prawdziwa matka z nastolatką w trakcie buntu. Heh, dziękuję. – spojrzeli pytającym wzrokiem.
- Za co? – powiedziała Sumire.
- Dawno się nie śmiałem. – spojrzałem na Kat. – Za to wam dziękuję. Ponownie spojrzeli na mnie i zarazem na śpiącą dziewczynę. Wszyscy posmutnieli. Już nie wiedzieliśmy jak możemy jej pomóc. Nagle zobaczyłem kartkę. Była od cioci Kat.
„Przestańcie u niej tyle przesiadywać. Cieszę się, że są z nią przyjaciele, ale żyjcie własnym życiem i nie zamartwiajcie się zbytnio. Obiecuję, że jak tylko się obudzi to do was zadzwonię. Kamsahapnida…
Min Young”
Gdy to przeczytałem, podałem kartkę Sumire. I tak zatoczyła ona kółeczko wracając z powrotem do mnie. Wziąłem długopis, dopisałem parę słów, pocałowałem Kat w czoło i wyszedłem.
„Nie mogę żyć własnym życiem ponieważ to ona nim jest…”
~ Ren ~
Cały dzień spędziliśmy w studiu nagrań. Tylko Minhyun mógł spokojnie odwiedzić Kat bez większych problemów. My natomiast szlifowaliśmy kolejne wersy piosenek, które trwały w nieskończoność… Do domu wróciliśmy około 23. Minhyun’a wciąż nie było. Myśleliśmy, że siedzi w szpitalu, więc nie zaprzątaliśmy sobie nim głowy. Wszyscy byliśmy padnięci, tak więc pierwsze co, to udaliśmy się do swoich pokoi, aby orzeźwić się ciepłym prysznicem. Następnie wszyscy udali się do łóżek. Jedynie ja zszedłem do salonu i włączyłem telewizor i zacząłem oglądać jakieś beznadziejne powtórki popijając herbatę i czekając na piątego członka zespołu. Dość długo go nie było i zaczynałem się martwić. Jak jemu się jeszcze coś stanie to naprawdę pójdę się utopić.! Na szczęście nie doszło do tej katastrofy bo coś około w pół do drugiej Minhyun zaszczycił dorm swoją obecnością. Był w strasznym stanie, a to my byliśmy po całym dniu treningu.
- Omo, wyglądasz strasznie. Co ci jest? – zapytałem.
- O, jeszcze nie śpisz? Nic… byłem u Kat i ….wiesz… - doskonale wiedziałem.
- No czekałem na ciebie pabo.! (idiota) Ty myślisz, że możesz sobie tak po prostu pałętać się po szpitalach i osiedlach w środku nocy?!
- Heh, masz rację. Mianhe – uśmiechnął się – To się więcej nie powtórzy – rozczochrał mi włosy.! No zabiję.
- Yah.!! Przestań.!
- I tak cię nikt nie zobaczy, a teraz idź spać, arraso?
- Ne…
Jak powiedział, tak zrobiłem. W końcu byłem maknae…
~ Min Young ~
Spałam właśnie, kiedy gdzieś koło 2 w nocy zadzwonił telefon. To był lekarz, który prowadził stan mojej siostrzenicy.
- Pani Young?
- Ne… Coś się stało? Co z Kat?
- Przepraszam, że dzwonię o takiej porze…
- Proszę do rzeczy.! – miałam złe przeczucia.
- Kat się obudziła i ma się dobrze. Jej stan jest stabilny i wygląda na to, że szybko z tego wyjdzie…
Ja już nie mogę.! Przecież to jest jakaś patologia.! Nie wiem co pisać ani nic.! W dodatku coś mało komentarzy… ;( Postaram się pisać lepiej. Dziękuję za tyle wyświetleń i liczę na nowych obserwatorów i komentarze.!
Omo! Mianhe! ;_______;
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo nie komentowałam ;_;
Wybacz ;(
Rozdział był świetny i co tu dużo mówić ;D
Kat się obudziła Weee ^^
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :*
Hwaiting! Życzę weny i pozdrawiam cieplutko ;*
Kat sie obudziła
OdpowiedzUsuńjuhuu^.^
A tak wgl jest nowy odcinek na ogórkach
OdpowiedzUsuńZapraszam > 3
i jest sonda na http://welome-to-my-world.blogspot.com/
Jej jak ty teraz nie wiesz co napisać to jaki musza być cudowne twoje rozdziały kiedy masz wenę :) Jest prze cudowny i trochę Kawaii :-* Życzę ci szybkiego powrotu weny :-*
OdpowiedzUsuńHwaiting! ;-*
Niesamowite, przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień ;d
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie ;d
nie mogę doczekać się co będzie daje ;d
życzę weny ;* duuużo weny :D
+zapraszam do siebie :D http://bom-wold.blogspot.com/
Omo, dziękuję <3 Nawet nie wiesz jak się cieszę ;p Jakbyś mogła, to dołącz do obserwatorów. Będę wdzięczna. Kamasahamnida.!! Pozdrawiam ;*
UsuńAha, to jest już dwunasty odc!
OdpowiedzUsuńOkej, to się zabiorę do czytania!)))
Kim OhRa (Lee MongShin)
Nareszcie się Kat obudziła! Cieszę się!)))
OdpowiedzUsuńJak to nie wiesz, co dalej pisać?! Tam jest co pisać! Jeszcze wiele musi się zdarzyć)))
Wenuśki i hwaiting!
Kim OhRa (Lee MongShin)
Świetne *.* . W wolnej chwili zapraszam do mnie : http://bojakocham1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń