Ja przepraszam, że was tak zaniedbałam ;( Dodam jeszcze dzisiaj one shota, może 2 ;p Mianhe, ale muszę się dzielić i to laptopem z moją mamą, gdyż na moim kompie brak neta i się ścina ;/ Tymczasem zapraszam do czytania... ~ Min Young ~
Byłam zdumiona tym co usłyszałam. Kat się obudziła. Pędem zaczęłam się ubierać i rzuciłam się w kierunku samochodu. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i wybrałam numer do lidera Nu’est. Powiedział, że mam dzwonić o każdej porze, jak tylko Kat się obudzi. Odebrał nieco zaspany, ale sam tego chciał.
- Yeoboseyo? (Halo?)
- JR? Kat się obudziła. Właśnie jadę do szpitala. Kazałeś dzwonić więc... – nie dokończyłam.
- Obudziła się?! Już tam jedziemy. Dziękuję za informację. Do zobaczenia.! – krzyknął i to by było na tyle jeżeli chodzi o naszą rozmowę.
Dojechałam do szpitala dość szybko (bo raczej po 2 nie ma korków) i pędem wbiegłam do sali numer 23, gdzie znajdowała się moja siostrzenica.
- Kat... – powiedziałam i uściskałam dziewczynę. T.O.P i Sumire byli przy niej. Dziewczyna o fioletowych włosach płakała w niebogłosy. Piosenkarz ją pocieszał i wmawiał jej, że wszystko już jest dobrze. Po chwili dołączyło do na Nu’est.
~ JR ~
Obudziły mnie w nocy wibracje komórki. Na noc zawsze ją wyciszam, ale jakimś dziwnym trafem zasnąłem z nią koło mojej twarzy. Niechętnie przyłożyłem telefon do ucha i usłyszałem cudowną nowinę. Kat się obudziła. Zacząłem się ubierać i krzyczałem w dormie o zaistniałym wydarzeniu. O dziwo, gdy zbiegłem na dół, Ren i Minhyun stali ubrani przed drzwiami. Oni chyba cierpią na bezsenność. Gdy dowiedzieli się co się wydarzyło w szpitalu, Ren upuścił kubek z herbatą, który wylądował na mojej stopie.
- Ałłł.! – wydałem z siebie okrzyk jak w nowej piosence EXO. Naprawdę brzmiałem jak jakiś wolf.
- Mianhe hyung. Gwenchana?
- Ne, ne... – po chwili dołączyła reszta zespołu.
- Czy to prawda? Kat się obudziła? – zapytał Aron wielce przejęty.
-Tak, chodźmy już lepiej do niej.
I tak ruszyliśmy ze zmasakrowanymi twarzami i całą resztą w kierunku auta. Pędem brnęliśmy przez autostradę omijając kolejno pojedyncze samochody. Dojechaliśmy w jakieś 5 minut. Rekordowy czas. Wparowaliśmy do szpitala i ruuuuura do 23. Zamarłem, gdy ujrzałem dziewczynę na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy i ludźmi, którzy obok niej płakali jakby wróciła ze świata zmarłych. Nawet T.O.P uronił łzę, lecz szybko strącił ją wierzchem dłoni ze swojego policzka. Sam zacząłem płakać i śmiać zarazem. Ale ciii, ukrywałem to równie dobrze, co chłopak z Big Bang.
~ T.O.P ~
Siedziałem z Sumire w szpitalu. Norma. Gadamy o pierdołach, śmiejemy się, smucimy, kiedy ktoś nagle nam przerwał.
- Widzę, że dobrze się ze sobą dogadujecie. – to była Kat.
- KAT.!!! – rzuciliśmy się na nią. Zawołałem lekarza, który wparował po chwili do sali.
- Kat.! Kat.! Kat.! Ty żyjesz.! No nareszcie.! Umma, Kat się obudziła.!
- Umma? – zapytała zdziwiona, a ja zacząłem drapać się po głowie. – No już, bo mnie udusisz.! Sumire.! Jaka Umma?
- No bo widzisz... – zacząłem, ale nie dane było mi dokończyć.
- T.O.P jest moją Ummą. Troszczy się o mnie i jest taki fajny jak ty.! – krzyknęła Sumire i znów zaczęła tulić Kat.
- Dziewczynko, proszę odsuń się od pacjentki bo muszę ją zbadać. – powiedział stanowczo lekarz. O dziwo posłuchała. Naprawdę zachowuje się jak dziecko.
- Arrasoooo.... – odczepiła się od blondynki, a lekarz spokojnie osłuchał dziewczynę, sprawdził wzrok i inne podstawy.
- Boli cię coś? – zapytał po chwili.
- Trochę głowa, ale to podobne do migreny. Jak długo spałam?
- A, wiesz, takie tam 2 tygodnie – rzuciłem
- Aż tyle?! – krzyknęła zdziwiona.
- Nooo, wiesz ile stracha nam napędziłaś.?
- Heh, mianhe – powiedziała speszona i w tej chwili zauważyła karteczkę na biurku. Zdziwiona po przeczytaniu, uśmiechnęła się. Nie czytałem jej. – Kto to napisał? To pod spodem?
- Spojrzałem i zobaczyłem jedno uczuciowe zdanie, które znajdowało się pod wpisem cioci Kat. W tym czasie lekarz już do niej dzwonił.
- Heh, ach ten chłopak. Tylko on tu dzisiaj był.
- Kto?!
- No wiesz... jak on miał na imię... – chciałem się z nią podroczyć.
- No przecież nawet ja to wiem. Tu był Minhyun. Piosenkarz z Nu’est, tak? – powiedziała Sumire.
- Ach, zepsułaś zabawę.
- Ej, Umma.!
- No okey, okey... – powiedziałem i ujrzałem uśmiech na twarzy Kat, która cały czas wpatrywała się w karteczkę. Chyba go lubiła ;P
Po chwili dołączyła do nas ciocia Kat, a 3 minuty później wparowało Nu’est. Byłem równie szczęśliwy jak cała reszta.
- Wiecie co... skoro już wszyscy tu jesteście, to chciałabym porozmawiać z każdym na osobności, jeżeli to nie problem? – zapytała Kat
- Nie skąd.! – krzyknęli chyba wszyscy i wybuchli śmiechem.
- To moglibyście mnie najpierw zostawić z ciocią?
- Jasne. – i wszyscy wyszli.
~ Min Young ~
Nie rozmawiałam długo z Kat. Nasłuchałam się podziękowań z jej
strony za troskę o jej przyjaciół. Oczywiście nie obeszło się bez łez
Byłam zdumiona tym co usłyszałam. Kat się obudziła. Pędem zaczęłam się ubierać i rzuciłam się w kierunku samochodu. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i wybrałam numer do lidera Nu’est. Powiedział, że mam dzwonić o każdej porze, jak tylko Kat się obudzi. Odebrał nieco zaspany, ale sam tego chciał.
- Yeoboseyo? (Halo?)
- JR? Kat się obudziła. Właśnie jadę do szpitala. Kazałeś dzwonić więc... – nie dokończyłam.
- Obudziła się?! Już tam jedziemy. Dziękuję za informację. Do zobaczenia.! – krzyknął i to by było na tyle jeżeli chodzi o naszą rozmowę.
Dojechałam do szpitala dość szybko (bo raczej po 2 nie ma korków) i pędem wbiegłam do sali numer 23, gdzie znajdowała się moja siostrzenica.
- Kat... – powiedziałam i uściskałam dziewczynę. T.O.P i Sumire byli przy niej. Dziewczyna o fioletowych włosach płakała w niebogłosy. Piosenkarz ją pocieszał i wmawiał jej, że wszystko już jest dobrze. Po chwili dołączyło do na Nu’est.
Obudziły mnie w nocy wibracje komórki. Na noc zawsze ją wyciszam, ale jakimś dziwnym trafem zasnąłem z nią koło mojej twarzy. Niechętnie przyłożyłem telefon do ucha i usłyszałem cudowną nowinę. Kat się obudziła. Zacząłem się ubierać i krzyczałem w dormie o zaistniałym wydarzeniu. O dziwo, gdy zbiegłem na dół, Ren i Minhyun stali ubrani przed drzwiami. Oni chyba cierpią na bezsenność. Gdy dowiedzieli się co się wydarzyło w szpitalu, Ren upuścił kubek z herbatą, który wylądował na mojej stopie.
- Ałłł.! – wydałem z siebie okrzyk jak w nowej piosence EXO. Naprawdę brzmiałem jak jakiś wolf.
- Mianhe hyung. Gwenchana?
- Ne, ne... – po chwili dołączyła reszta zespołu.
- Czy to prawda? Kat się obudziła? – zapytał Aron wielce przejęty.
-Tak, chodźmy już lepiej do niej.
I tak ruszyliśmy ze zmasakrowanymi twarzami i całą resztą w kierunku auta. Pędem brnęliśmy przez autostradę omijając kolejno pojedyncze samochody. Dojechaliśmy w jakieś 5 minut. Rekordowy czas. Wparowaliśmy do szpitala i ruuuuura do 23. Zamarłem, gdy ujrzałem dziewczynę na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy i ludźmi, którzy obok niej płakali jakby wróciła ze świata zmarłych. Nawet T.O.P uronił łzę, lecz szybko strącił ją wierzchem dłoni ze swojego policzka. Sam zacząłem płakać i śmiać zarazem. Ale ciii, ukrywałem to równie dobrze, co chłopak z Big Bang.
~ T.O.P ~
Siedziałem z Sumire w szpitalu. Norma. Gadamy o pierdołach, śmiejemy się, smucimy, kiedy ktoś nagle nam przerwał.
- Widzę, że dobrze się ze sobą dogadujecie. – to była Kat.
- KAT.!!! – rzuciliśmy się na nią. Zawołałem lekarza, który wparował po chwili do sali.
- Kat.! Kat.! Kat.! Ty żyjesz.! No nareszcie.! Umma, Kat się obudziła.!
- Umma? – zapytała zdziwiona, a ja zacząłem drapać się po głowie. – No już, bo mnie udusisz.! Sumire.! Jaka Umma?
- No bo widzisz... – zacząłem, ale nie dane było mi dokończyć.
- T.O.P jest moją Ummą. Troszczy się o mnie i jest taki fajny jak ty.! – krzyknęła Sumire i znów zaczęła tulić Kat.
- Dziewczynko, proszę odsuń się od pacjentki bo muszę ją zbadać. – powiedział stanowczo lekarz. O dziwo posłuchała. Naprawdę zachowuje się jak dziecko.
- Arrasoooo.... – odczepiła się od blondynki, a lekarz spokojnie osłuchał dziewczynę, sprawdził wzrok i inne podstawy.
- Boli cię coś? – zapytał po chwili.
- Trochę głowa, ale to podobne do migreny. Jak długo spałam?
- A, wiesz, takie tam 2 tygodnie – rzuciłem
- Aż tyle?! – krzyknęła zdziwiona.
- Nooo, wiesz ile stracha nam napędziłaś.?
- Heh, mianhe – powiedziała speszona i w tej chwili zauważyła karteczkę na biurku. Zdziwiona po przeczytaniu, uśmiechnęła się. Nie czytałem jej. – Kto to napisał? To pod spodem?
- Spojrzałem i zobaczyłem jedno uczuciowe zdanie, które znajdowało się pod wpisem cioci Kat. W tym czasie lekarz już do niej dzwonił.
- Heh, ach ten chłopak. Tylko on tu dzisiaj był.
- Kto?!
- No wiesz... jak on miał na imię... – chciałem się z nią podroczyć.
- No przecież nawet ja to wiem. Tu był Minhyun. Piosenkarz z Nu’est, tak? – powiedziała Sumire.
- Ach, zepsułaś zabawę.
- Ej, Umma.!
- No okey, okey... – powiedziałem i ujrzałem uśmiech na twarzy Kat, która cały czas wpatrywała się w karteczkę. Chyba go lubiła ;P
Po chwili dołączyła do nas ciocia Kat, a 3 minuty później wparowało Nu’est. Byłem równie szczęśliwy jak cała reszta.
- Wiecie co... skoro już wszyscy tu jesteście, to chciałabym porozmawiać z każdym na osobności, jeżeli to nie problem? – zapytała Kat
- Nie skąd.! – krzyknęli chyba wszyscy i wybuchli śmiechem.
- To moglibyście mnie najpierw zostawić z ciocią?
- Jasne. – i wszyscy wyszli.
Nie rozmawiałam długo z Kat. Nasłuchałam się podziękowań z jej
strony za troskę o jej przyjaciół. Oczywiście nie obeszło się bez łez
szczęścia. Po chwili kazała mi przyprowadzić T.O.P’a. Heh, byłam
ciekawa tych wszystkich rozmów z chłopakami. W końcu, oni są
singlami nie?
~ Kat ~
Pogadałam z ciocią i zaprosiłam T.O.P’a do środka. Chyba był
zdenerwowany. Wyglądał słodko. Pokazałam ruchem ręki, aby
przysiadł koło mnie. Uśmiechnął się i skierował w stronę krzesła.
- Przepraszam Kat – powiedział nim zdążyłam chociażby otworzyć
usta. – za ten wypadek i całą tą sytuację w wesołym miasteczku… -
spuścił głowę. – Przepraszam…
- Heh, wcale nie jest mi smutno. Cieszę się, że mogłam cię poznać i
zaprzyjaźnić się z kimś takim jak ty… Umma.! Tak właściwie to co
jest pomiędzy tobą a Sumire? – zmieniłam temat, aby nie płakać.
Widać było jak krew płynie mu do policzków. Nie naciskałam.
- Wiesz… Sumire jest jak dziecko. Trzeba się nią opiekować 24/7.
Czasami trudno ją zrozumieć, ale na tym polega jej urok. Jak ją
skrzywdzisz to cię zabiję.! – zagroziłam palcem – A teraz zawołaj
ją tu i idź odpocząć…
- Arasso.! Trzymaj się.
- No, no, a ty się nie puszczaj. - Zdziwiony wybiegł za drzwi przez
które po chwili wtargnęła Sumire rzucając się ponownie na moją
szyję.
- Och Kat jak ja za tobą tęskniłam.! Nie rób mi już takich
numerów, ok.? Obiecasz?
- Tak, tak. Ale puść mnie bo zaraz zemdleję przez twój mocny
uścisk. – zażartowałam.
- Omo, Kat mianhe. Gwenchana? Nic ci nie jest prawda? Nie mdlej
mi tu.! Zostań ze mną.! – zaczęła szarpać mnie za ramiona.
- Spo…koj…nie, żartowa…łam. – wydusiłam w końcu.
- Heh, to dobrze. – i uśmiech zagościł na jej spuchniętej
twarzyczce.
- Dziękuję Sumire. Słyszałam, że siedziałaś tu ze mną nawet w
nocy… Nie musiałaś…
- Jak to nie.?! Przecież jesteś moją przyjaciółką.! Muszę o ciebie
dbać, nie?
I tak upłynęły mi rozmowy jeszcze z BaekHo, Ren’em, JR i
Aronem. Aron zachowywał się dziwnie. Trochę zbyt
nadopiekuńczo. Co chwilę pytał się czy wszystko w porządku? Czy
ciekawa tych wszystkich rozmów z chłopakami. W końcu, oni są
singlami nie?
Pogadałam z ciocią i zaprosiłam T.O.P’a do środka. Chyba był
zdenerwowany. Wyglądał słodko. Pokazałam ruchem ręki, aby
przysiadł koło mnie. Uśmiechnął się i skierował w stronę krzesła.
- Przepraszam Kat – powiedział nim zdążyłam chociażby otworzyć
usta. – za ten wypadek i całą tą sytuację w wesołym miasteczku… -
spuścił głowę. – Przepraszam…
- Heh, wcale nie jest mi smutno. Cieszę się, że mogłam cię poznać i
zaprzyjaźnić się z kimś takim jak ty… Umma.! Tak właściwie to co
jest pomiędzy tobą a Sumire? – zmieniłam temat, aby nie płakać.
Widać było jak krew płynie mu do policzków. Nie naciskałam.
- Wiesz… Sumire jest jak dziecko. Trzeba się nią opiekować 24/7.
Czasami trudno ją zrozumieć, ale na tym polega jej urok. Jak ją
skrzywdzisz to cię zabiję.! – zagroziłam palcem – A teraz zawołaj
ją tu i idź odpocząć…
- Arasso.! Trzymaj się.
- No, no, a ty się nie puszczaj. - Zdziwiony wybiegł za drzwi przez
które po chwili wtargnęła Sumire rzucając się ponownie na moją
szyję.
- Och Kat jak ja za tobą tęskniłam.! Nie rób mi już takich
numerów, ok.? Obiecasz?
- Tak, tak. Ale puść mnie bo zaraz zemdleję przez twój mocny
uścisk. – zażartowałam.
- Omo, Kat mianhe. Gwenchana? Nic ci nie jest prawda? Nie mdlej
mi tu.! Zostań ze mną.! – zaczęła szarpać mnie za ramiona.
- Spo…koj…nie, żartowa…łam. – wydusiłam w końcu.
- Heh, to dobrze. – i uśmiech zagościł na jej spuchniętej
twarzyczce.
- Dziękuję Sumire. Słyszałam, że siedziałaś tu ze mną nawet w
nocy… Nie musiałaś…
- Jak to nie.?! Przecież jesteś moją przyjaciółką.! Muszę o ciebie
dbać, nie?
I tak upłynęły mi rozmowy jeszcze z BaekHo, Ren’em, JR i
Aronem. Aron zachowywał się dziwnie. Trochę zbyt
nadopiekuńczo. Co chwilę pytał się czy wszystko w porządku? Czy
nie mam za nisko poduszki? Czy łóżko jest na odpowiedniej
wysokości? Lub czy przypadkiem nie jestem głodna lub
spragniona. Trochę zaskoczyło mnie jego zachowanie, ale nie
miałam nic przeciwko. Teraz najtrudniejsze. Rozmowa z
MinHyun’em. Sama nie wiem co mu powiedzieć. Że widziałam
kartkę, czy może lepiej nie? Nie mam pojęcia co do niego czuję.
Miłość, przyjaźń, zauroczenie? To wszystko jest skomplikowane.
Trochę się boję. Wszystko zależy od losu. Zobaczymy…
~ Minhyun ~
Czekałem na korytarzu przyglądając się jak kolejne osoby znikają i
wracają za drzwiami o numerze 23. Jedni siedzieli tam kilka
minut, inni pół godziny. Miałem czas na przemyślenia, ale to nic
nie pomagało, gdyż byłem całkowicie zdezorientowany. Założyłem
słuchawki na uszy próbując bardziej się skoncentrować. Muzyka
mnie odstresowuje. Czas upłynął mi tak szybko, że nawet nie
zorientowałem się kiedy nastała moja kolej. Stwierdziłem, że będę
udawał szczęśliwego i postaram się zachowywać normalnie.
Niestety kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi wszystkie mięśnie
się spięły i nie wiedziałem co robić. Drzwi się zamknęły i wróciłem
do reali. Zobaczyłem jak Kat siedzi zdenerwowana na łóżku z
głową w dół. Musiałem zareagować.
- Jak się czujesz? – wydukałem.
- Dobrze, a ty? Jak tam koncerty?
- No... trochę zawaliliśmy ostatnio, ale teraz z pewnością będziemy
spać po nocach ze stoickim spokojem. – wydukałem uśmiechając
się szeroko do dziewczyny.
- Przepraszam... to wszystko moja wina...
- Aniyo.!!! – przerwałem jej. – to nie jest twoja wina.- podbiegłem
do niej. – dobrze, że nic ci się nie stało, bo wtedy Nu’est nie
wyszłoby z tego cało. Martwimy się o ciebie. Aron, Jr, Baekho,
Ren i ja. Nie chcę, żeby coś ci się stało. – dotknąłem dłonią jej
policzka, a ona...
~ Kat ~
Niezręczna sytuacja z początku zniknęła. Minhyun wypowiadając
coraz to piękniejsze słowa zbliżył się do mnie chwytając moją
twarz w swoją ciepłą dłoń. Zrobiło mi się ciepło. Ale nie fizycznie,
tylko tak w środku. On naprawdę budził we mnie cudowne
uczucia... miłe. Musiałam się przekonać. Pocałowałam go. Bałam
się, ale nie wytrzymałam. Gwałtownie zbliżyłam swoje usta do
jego zamykając oczy i rozkoszując się pocałunkiem. Po chwili
piosenkarz objął mnie i odwzajemnił pocałunek. Byłam szczęśliwa.
Niekontrolowana łza spłynęła mi po policzku. Minhyun odsunął się
ode mnie, abyśmy mogli zaczerpnąć powietrza. Otarł moją łzę
wierzchem dłoni.
- Czemu płaczesz? - zapytał
- Jestem szczęśliwa. – powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Po chwili Aron
wparował do pokoju.
- Ej Kat lekarz się pyta... – zobaczył nas, a my gwałtownie
oddaliliśmy się od siebie. – Tto... ja może nie będę przeszkadzał...
- Aron czekaj – krzyknęłam. Odwrócił się. – Co chciał lekarz?
- Pytał się czy dasz radę sama zajść na badania, czy ma przysłać
pielęgniarkę...
- Jakbyś mógł to powiedz, że dam sobie radę.
- Arasso. – wyszedł. Nie wiem dlaczego, ale było mi smutno.
Ps: Jeżeli podobają ci się rozdziały i one shot'y to zapraszam do koła obserwowanych <3 Link po prawej stronie na górze strony <3 Będę bardzo ucieszona, kiedy będzie się pojawiać więcej obserwatorów ^.^ Zapraszam również do komentowania ;*
wysokości? Lub czy przypadkiem nie jestem głodna lub
spragniona. Trochę zaskoczyło mnie jego zachowanie, ale nie
miałam nic przeciwko. Teraz najtrudniejsze. Rozmowa z
MinHyun’em. Sama nie wiem co mu powiedzieć. Że widziałam
kartkę, czy może lepiej nie? Nie mam pojęcia co do niego czuję.
Miłość, przyjaźń, zauroczenie? To wszystko jest skomplikowane.
Trochę się boję. Wszystko zależy od losu. Zobaczymy…
Czekałem na korytarzu przyglądając się jak kolejne osoby znikają i
wracają za drzwiami o numerze 23. Jedni siedzieli tam kilka
minut, inni pół godziny. Miałem czas na przemyślenia, ale to nic
nie pomagało, gdyż byłem całkowicie zdezorientowany. Założyłem
słuchawki na uszy próbując bardziej się skoncentrować. Muzyka
mnie odstresowuje. Czas upłynął mi tak szybko, że nawet nie
zorientowałem się kiedy nastała moja kolej. Stwierdziłem, że będę
udawał szczęśliwego i postaram się zachowywać normalnie.
Niestety kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi wszystkie mięśnie
się spięły i nie wiedziałem co robić. Drzwi się zamknęły i wróciłem
do reali. Zobaczyłem jak Kat siedzi zdenerwowana na łóżku z
głową w dół. Musiałem zareagować.
- Jak się czujesz? – wydukałem.
- Dobrze, a ty? Jak tam koncerty?
- No... trochę zawaliliśmy ostatnio, ale teraz z pewnością będziemy
spać po nocach ze stoickim spokojem. – wydukałem uśmiechając
się szeroko do dziewczyny.
- Przepraszam... to wszystko moja wina...
- Aniyo.!!! – przerwałem jej. – to nie jest twoja wina.- podbiegłem
do niej. – dobrze, że nic ci się nie stało, bo wtedy Nu’est nie
wyszłoby z tego cało. Martwimy się o ciebie. Aron, Jr, Baekho,
Ren i ja. Nie chcę, żeby coś ci się stało. – dotknąłem dłonią jej
policzka, a ona...
Niezręczna sytuacja z początku zniknęła. Minhyun wypowiadając
coraz to piękniejsze słowa zbliżył się do mnie chwytając moją
twarz w swoją ciepłą dłoń. Zrobiło mi się ciepło. Ale nie fizycznie,
tylko tak w środku. On naprawdę budził we mnie cudowne
uczucia... miłe. Musiałam się przekonać. Pocałowałam go. Bałam
się, ale nie wytrzymałam. Gwałtownie zbliżyłam swoje usta do
jego zamykając oczy i rozkoszując się pocałunkiem. Po chwili
piosenkarz objął mnie i odwzajemnił pocałunek. Byłam szczęśliwa.
Niekontrolowana łza spłynęła mi po policzku. Minhyun odsunął się
ode mnie, abyśmy mogli zaczerpnąć powietrza. Otarł moją łzę
wierzchem dłoni.
- Czemu płaczesz? - zapytał
- Jestem szczęśliwa. – powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Po chwili Aron
wparował do pokoju.
- Ej Kat lekarz się pyta... – zobaczył nas, a my gwałtownie
oddaliliśmy się od siebie. – Tto... ja może nie będę przeszkadzał...
- Aron czekaj – krzyknęłam. Odwrócił się. – Co chciał lekarz?
- Pytał się czy dasz radę sama zajść na badania, czy ma przysłać
pielęgniarkę...
- Jakbyś mógł to powiedz, że dam sobie radę.
- Arasso. – wyszedł. Nie wiem dlaczego, ale było mi smutno.
Ps: Jeżeli podobają ci się rozdziały i one shot'y to zapraszam do koła obserwowanych <3 Link po prawej stronie na górze strony <3 Będę bardzo ucieszona, kiedy będzie się pojawiać więcej obserwatorów ^.^ Zapraszam również do komentowania ;*
świetne ;d
OdpowiedzUsuńjuż czekam na one shot'a ;d
JA CHCĘ WIĘCEJ ! Mam nadzieję, że na następny nie będę musiała tak długo czekać :c .Weny życzę.
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby Kat była z Minhyun'em , ale mogą
też być jakieś komplikacje ;x
Hwaiting ! :) /Rin
wiecej wiecej wiecej !!!!<3<3<3 wow to jest naprawde swietne <3<3 choc mialam nadzieje ze to bedzie Aron :-(
OdpowiedzUsuńEy! Napisz jeszcze! To jest jak uzależnienie, jak przeczytasz, to już nie skończysz i będziesz chciał więcej. Weny życzę!
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanienuest.blogspot.com/
Ale, że to już koniec opowiadania??
OdpowiedzUsuńZostawiłaś taki niedosyt trochę..
W sumie opowiadanie nawet mi się podobało, tylko trochę popularny wątek z tą śpiączką ;p
http://cnbluestory.blogspot.com/